Można nałożyć na nią jakieś warzywa, sama bez dodatków jest również fantastyczna, i świetnie smakuje w toście z majonezem i innymi warzywami ;)
Wydaje mi się, że na ciepło pasowałaby też do makaronu.
Przepis wchodzi na stałe do mojego ulubionego repertuaru śniadań :)
Na duży słoik pasty potrzebujemy :
- 4 duże marchewki
- 2 łyżki tahini
- płaska łyżeczka soli
- troszkę pieprzu
- 1 ząbek czosnku
- 3-4 łyżki oliwy
- dużo posiekanej natki pietruszki
Marchewki obieramy, kroimy na parę kawałków i gotujemy w niewielkiej ilości wody do miękkości, ale uważamy żeby nie rozgotować. Wszystkie składniki oprócz natki, razem z gorącą marchewką, blendujemy na gładką masę. Natkę siekamy drobno i mieszamy z pastą. Voilà! Czekamy do ostygnięcia i smarujemy nią co dusza zapragnie, dobra jest też lekko ciepła na toście ;)
Efekt końcowy posypany ziarnami czarnuszki
I jak sprawuje się na śniadanie :)
Uwielbiam weekendowe śniadania pełne warzyw :)
Sama w sobie również pyszna, tak naprawdę nie potrzebuje żadnych dodatków, wystarczą chrupiące tosty lub dobre pieczywo
Ale trochę ostrych papryczek i czarnych oliwek dodać nie zaszkodzi ;)
W toście z majonezem i warzywami, smakowe niebo :D
Muszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńzauroczyła mnie ta pasta :) Jak tylko znajdę czas, pokombinuję z tym przepisem :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie. Muszę sobie taką zaserwować :)
OdpowiedzUsuńPolecam wszystkim gorąco :) Ja też jeszcze będę z nią eksperymentować, orzechy, pestki, różne zioła, moze jakieś ziarno, możliwosci jest bez liku <3
OdpowiedzUsuńJa musiałam ją zmodyfikować, bo nie mam tahini. Zrobiłam za to z siemieniem lnianym i białym sezamem. Już wpisałam ją do mojego kapownika kulinarnego. Nie jestem vege i uważam, że też będzie znakomita do mięsa jako ciepła jarzynka.
OdpowiedzUsuń