Kolejny okres dłuższej przerwy, a surowe poniedziałki spaliły na panewce... Ciągle obiecuję sobie, że dokonam jakichś zmian, a nie udaje mi się to ani trochę, bo priorytety gubią mi się gdzieś po drodze... Tydzień temu z surowego wyszły nici, bo miałam bardzo przykry dzień i jakoś tak słodycze same wepchały mi się w ręce, a potem jak zostało tak zostało. Warto jednak było, bo przekonałam się, że da się, można i wcale się nie umiera z zimna czy głodu. Na pewno do tego wrócę, na razie ze względu na finanse odpuszczę, pozytywny efekt jest jednak taki, że dużo więcej jem owoców i warzyw, może po prostu lepiej będę przechodzić stopniowo...
Poza tym znowu jestem na diecie, bo przez ostatni miesiąc kompulsywnie wręcz się obżerałam i wypiłam chyba sto litrów piwa, mam megawielki brzuch, nie mogę się na siebie patrzeć, a w Tesco jest promocja na formę do muffinów i zastanawiam się, czy jest sens ją kupować, skoro nie mogę na razie jeść słodkiego. Eh, życie. Zaczęłam poranną gimnastykę, może mi wyjdzie.
A teraz przechodzimy do jedzenia. Dzisiaj bardzo krótko i prosto, z braku czasu, a i tak jest już późno, sałatka jednak jest pyszna i prawie 100% raw, jestem bardzo zadowolona z efektu :) Awokado i kiwi razem to jest to.
Na jedną porcję :
- Garść kolorowych sałat
- 2/3 awokado
- 1 kiwi
- Garść listków bazylii
- Odrobina octu winnego i oliwy
- Łyżka pestek dyni
- Sezam
- Kilka oliwek
- Sól + pieprz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz