czwartek, 15 listopada 2012

Pasta z brązowej soczewicy i pieczonej papryki


Uhuhuh, na facebooku zaraz będzie 100 lajków, bardzo mnie to cieszy xD
Pasta, pasztet albo baza na kotlety, przepis 3 w jednym. W formie smarowanej trochę niebezpiecznie przypomina mięsny pasztet, ale przecież sumienie mamy czyste i sami doskonale wiemy co do środka włożyliśmy : )
Myślę nad przyszłością mojego bloga i zastanawiam się, jaką miałby mieć formę po moim przejściu na raw. Stąd też pytanie do Was, bo to dla Was przecież piszę ;)
Z tego co wiem, aktywnych blogów raw z przepisami jest mało, ja potrafiłabym wymienić zaledwie kilka, a dziennika potraw tym bardziej. Blog z przepisami byłby naturalną kontynuacją tego co jest teraz, dlatego byłby chyba rozwiązaniem prostszy, a z kolei kulinarnego dziennika raw jeszcze chyba nie ma. Zawsze można blog podzielić na dwie części, jak to robią niektórzy blogerzy, np Maple Spice. Kontynuacja wyglądałaby by mniej więcej tak jak teraz, parę postów w tygodniu, lub rzadziej, ze względu na specyfikę tej kuchni ( Ile zakupów trzeba zrobić!) Muszę pomyśleć jeszcze.

Na duży, ale nie ogromny słoik
  • Szklanka brązowej soczewicy
  • 1 łyżeczka czosnku staropolskiego
  • Pół łyżeczki soli, ew. trochę więcej
  • 3 łyżki oliwy
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 średnia papryka czerwona
  • Pół łyżeczki pieprzu ziołowego
  • 1 łyżeczka cząbru
  • 1 łyżeczka natki pietruszki
  • Ew. łyżka bułki tartej
  

Umytą i oczyszczoną z gniazda nasiennego paprykę wstawiam do piekarnika, nastawiam temperaturę 180 stopni i piekę godzinę. Przepłukaną soczewicę gotuję w osolonym wrzątku przez ok pół godziny ( sprawdzać miękkość, żeby przypadkiem nie rozgotować )
Całość wrzucam do blendera razem z przyprawami oliwą , czosnkiem i męczę na gładką masę. Jeśli wyjdzie nam za rzadka, możemy dodać bułkę tartą. Najlepsza, jak odstoi parę godzin, albo nawet dzień w lodówce. Nie próbowałam jeszcze tego patentu, ale myślę, że zajebiście będzie pasować do francuskich pasztecików lub jako inny filling do jakiegokolwiek ciasta ;)

 Sałaty, oliwki, pomidory, soczewica, uwielbiam xD

4 komentarze:

  1. Pasta wygląda wyśmienicie i być może przypomina trochę mięso, ale tylko trochę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bu, nie jadłam jeszcze takiej pasty. :< Trzeba będzie się wysilić i zrobić, smacznie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysilku tutaj nie trzeba wcale, a efekt w przypadku kazdej soczewicowej pasty wart chwili spedzonej w kuchni ;)

      Usuń