I ostatnie już sylwestrowe jedzenie ;) Trochę jest przy tym roboty, ale koreczki warto robić :)
Na ok 30 koreczków
- 4 ugotowane kotlety sojowe o smaku kurczaka
- Na marynatę : 4 łyżki oleju, łyżka sosu sojowego, łyżeczka przyprawy do gyrosa
- Panierka : otręby i bułka tarta w proporcji 2:3
- Czerwona papryka
- Paczka oliwek zielonych
- Kilka liści zielonej sałaty
- 5-6 kromek pieczywa tostowego
- Majonez fasolowy, albo inny roślinny
Cheers!
jakbym zobaczyła takie koreczki na imprezie, to nie mogłabym się powstrzymać i musiałabym ich spróbować :)
OdpowiedzUsuńNo ja myślę ;)
UsuńJak zobaczyłam gyros, to miałam przelecieć dalej, ale nazwa bloga ze słowem 'vege' sprawiła, że tu zajrzałam , i dzięki za to ! świetne przepisy:)
OdpowiedzUsuńzapraszam tez na mojego raczkującego bloga http://littlepinthekitchen.wordpress.com/
pozdrawiam :) !
Cieszę się, że się podoba ;)
UsuńWłaśnie też miałam problem z tym "gyrosem", ale z drugiej strony "kotlet sojowy o smaku gyrosa" brzmi jeszcze gorzej :P
Życzę ci wielu sukcesów w wege blogowaniu xD
Dla takiego smaku, warto poświęcić tyle czasu na ich przygotowanie:)
OdpowiedzUsuńCzas w kuchni nigdy nie jest czasem straconym xD
Usuń