sobota, 5 stycznia 2013

Kuleczki buraczano-zbożowe z sosem majonezowo-ziołowym


Dzisiaj proponuję wam pyszne chrupiące kuleczki z gęstym sosem majonezowym z fasoli. Bardzo ciekawie smakuje panierka z połączenia otrębów i bułki tartej. Masa może wydawać się na początku bardzo rzadka, ale kuleczki fantastycznie się smażą i nie rozpadają się. Dobre na ciepło i na zimno, ale ja wolę przekąskową wersję z sosem, do ręki albo nabijając na wykałaczkę :)
Pasować też będą wszelkie sosy pomidorowe, czosnkowe, a'la jogurtowe czy tzatziki.

Składniki na 16 kuleczek :
  • Słoik tartych buraczków
  • 7 łyżek płatków owsianych
  • 3 łyżki płatków żytnich
  • 4 łyżki bułki tartej
  • 2 łyżki otrębów
  • 1 cebula
  • Pół łyżeczki kurkumy
  • 1/3 łyżeczka chili
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 płaska pieprzu ziołowego
  • 1 łyżeczka suszonej bazylii
  • 1 łyżeczka suszonego czosnku
  • 1 łyżeczka oregano
  • Panierka : 2 łyżki otrębów + 3 łyżki bułki tartej
  • Olej/oliwa do smażenia 
    Buraczki odsączam z nadmiaru soku. Cebulę siekam w kostkę i podsmażam do miękkości na oleju. Płatki owsiane zalewam wrzątkiem i odstawiam na 15 minut. Wszystkie składniki mieszam, znaczy zagniatam na jednolitą masę. Nie przejmujemy się, jeśli wyjdzie za rzadka. Lepię kulki wielkości piłeczek pingpongowych, obtaczam w panierce i po kilka smażę na rozgrzanym tłuszczu, "turlając" je delikatnie łopatką po patelni. Odsączam z tłuszczu na papierowym ręczniku.
     

    Sos majonezowo-ziołowy :
    • 5 łyżek majonezu fasolowego
    • Łyżka oliw
    • Łyżka soku z cytryny
    • Po pół łyżeczki : tymianku, bazylii, czosnku
    • Sól i pieprzu do smaku
    • Kilka kropel octu winnego 
    Składniki sosu mieszam i odstawiam na 15 minut do lodówki. Odkrywcze xD
    Kuleczki podaję w temperaturze pokojowej albo jako kotleciki.

    Thank God I'm vegan!

    12 komentarzy:

    1. Odpowiedzi
      1. Dziękuję xD
        Proste w obsłudze i szybko się robią :)
        Wymyślanie wegańskich przekąsek jest chyba najfajniejsze w całym wege gotowaniu xD

        Usuń
    2. Ale mi apetytu narobiłaś tym postem :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Mam nadzieję, że skłoni cię do podróży do kuchni ;)

        Usuń
    3. Jak to pięknie wygląda :)
      A te kotleciki buraczkowe mistrzostwo świata :D

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. A jak smakuje ;)

        Jeszcze przede mną burgery buraczkowe xD

        Usuń
    4. Oo, super, jeśli się tak ładnie smażą. Na pewno wypróbuję, uwielbiam buraczki.

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Cieszę się :) Wiesz, może z tym smażeniem to kwestia wprawy, bo nie pamiętam kiedy ostatnio rozwalały mi się jakiekolwiek kotlety :)
        Coś mi świta, że w lato próbowałam robić kotleciki z żółtej soczewicy, to się usmażyły naprawdę beznadziejnie, bo całe rozpadły się na tłustą, brejowatą masę... tak, to chyba było wtedy ;)

        Usuń
    5. A ile było buraczków w słoiku? Bo ja będę gotować i ucierać i nie wiem, ile potrzeba.

      OdpowiedzUsuń
    6. Ja byłam takim leniem, że użyłam kupnych już startych buraczków, pychotka- a już najlepsze podsmażone na 2 dzień z cebulką i czosnkiem rozdzióbane widelcem na grzance :D

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. O, super patent, jak bede je robic nastepnym razem to tez sprobuje w ten sposob ;)

        Usuń