Przez różne okoliczności życiowe, na przykład przeprowadzki, zostałam zmuszona (ok, trochę też przez lenistwo), porzucić bloga, bo przez cały miesiąc właściwie nic nie ugotowałam, oprócz tych zup, kalafiora i soczewicy z warzywami którą w sumie ostatecznie zapomniałam jak przyprawiłam, bo ostatni weekend sprawił, że wyleciało mi to totalnie z głowy.
W międzyczasie blog osiągnął pierwszy roczek, ja skończyłam 25 lat, mam nadzieję, że nie tęskniliście za bardzo, a jeśli, to już możecie przestać, bo zamierzam wrócić do blogowania pełną gębą! Dzisiaj zupełnie dwie różne, chociaż bardzo podobne w bazie zupy kremy, która to pierwsza może służyć za cały obiad, jak jeszcze do niej dorzucicie jakiś chlebek lub placek, a druga jest chyba jedną z dziwniejszych zup jakie jadłam w swoim całym życiu, ale tak czy siak bardzo dobra.
Krem ciecierzycowo-warzywny (3-4 porcje) :
- 2 szklanki ciecierzycy
- 3 średnie ziemniaki
- 1 średnia marchewka
- 1 nieduży kawałek selera
- 10cm kawałek pietruszki
- mała czerwona cebula
- 1 większy ząbek czosnku
- kilka łyżek natki pietruszki
- 2-3 łyżki oliwy
- 2 szklanki wody po gotowaniu ciecierzycy
- 2 szklanki wody
- 0,5 łyżeczki kurkumy
- 0,5 łyżeczki kolendry
- 0,5 łyżeczki kminu
- 0,5 łyżeczki imbiru
- 0,25 łyżeczki chili
- 1,5 łyżeczki soli
Ciecierzycę moczymy przez noc, potem gotujemy w nieosolonej wodzie i, uwaga, zostawiamy 2 szklanki wody po gotowaniu. Warzywa kroimy w większe kawałki. Bierzemy duży garnek. Cebulę z czosnkiem podsmażamy na oliwie, dorzucamy warzywa i smażymy je przez 2-3 minuty. Zalewamy wodą (2 szklanki zwykłej, 2 po ciecierzycy), zagotowujemy, przykrywamy i gotujemy na małym ogniu aż wszystkie warzywa zmiękną. Dodajemy ugotowaną ciecierzycę i miksujemy na gładki krem. Zagotowujemy jeszcze raz i gotujemy jakieś 15 minut, też pod pokrywką. Teraz doprawiamy, wykładamy na talerze i każdą porcję posypujemy natką, chilli i podajemy z jakąś tortillą, naanem, parathą albo zwykłym podpłomykiem (tak jak ja).
Krem marchewkowy z nutką chrzanu (4-5 porcji):
- 2,5 szklanki marchewki
- 2 średnie ziemniaki
- 1,5 szklanki cebuli
- 3 ząbki czosnku
- 3 kulki ziela i 3 listki laurowe
- 1,5 litra wody
- 2 łyżeczki soli
- 0,5 łyżeczki pieprzu
- szczypta gałki
- po 1 łyżeczce majeranku i lubczyku
- 0,5 łyżeczki cukru
- 2 łyżki ketchupu pikantnego
- niecała łyżeczka octu balsamicznego
- 3 łyżeczki chrzanu
- słonecznik i natka do posypania
U mnie też zastój z blogowaniem i gotowaniem :/ Dobrze, że u Ciebie znowu ruch :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie krem z ciecierzycy, jeszcze takiego nie robilam, a zupy kremowe uwielbiam:-)
OdpowiedzUsuńU mnie też spowolnienie, więc dobrze Cię rozumiem :* Zupa wygląda smakowicie!
OdpowiedzUsuńByć może to ta zima? Bo w sumie jak już czuję, że zbliża się wiosna, to od razu chce mi się dużo więcej rzeczy robić, chociaż znowu zaczęło piździć xD
UsuńJak zwykle ciekawe przepisy. Cieszę się, że już jesteś znowu :)
OdpowiedzUsuńNo i ja się cieszę, Paulino xDD
Usuń