piątek, 17 lutego 2012

Bułeczki z chrzanem i warzywami + owoce

Śniadanie mistrzów zrobione w dwóch sztukach, bo chłopak mi pozazdrościł takiego wypasionego talerza ;D
Na razowej bułeczce jest chrzan, na to pomidory, kiełki lucerny i zielone oliwki nadziewane papryczką, które wprost uwielbiam, a do tego kiwi i świeży ananas. Nawiasem mówiąc, ten z puszki w ogóle nie umywa się do tego świeżego, właściwie taki świeży jadłam pierwszy raz, i nie wiem gdzie ja wcześniej byłam i czemu nie miałam okazji takiego spróbować.


Kupiłam go w Tesco, ot tak, dla kaprysu, zajrzałam na dział owoców i warzyw by kupić coś zupełnie innego. Był trochę zielonkawy, niedojrzały, nie pachniał ani trochę. Po powrocie do domu poszłam do kuchni i włożyłam go do miski z innymi owocami, i tak przez tydzień nie zwracał mojej uwagi. Aż pewnego wieczoru zaczął tak intensywnie i słodko pachnieć, iż nieważne się stało, że zbliżała się noc, i właściwie to już kładłam się spać i naprawdę nic nie chciało mi się jeść, i to nie była pora na wojowanie z obcymi, uzbrojonymi owocami. Wszystko to stało się nieważne, to było jak zew. I...
Po prostu jedzcie świeże ananasy!
A tu zbliżenie na kanapkę, która także była boska

4 komentarze:

  1. Myślę że teraz więcej osób zazdrości Ci takiego śniadaniowego talerza :-)
    A świeże ananasy są genialne - swego czasu nawet u siebie na blogu skrobnęłam co nieco o tym jak takiego dobrego ananasa wybrać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. podzielam zdanie o świeżych ananasach :D też w sumie dość niedawno (po 20 latach życia?) spróbowałam świeżego i "gdzie ja byłam?" to pytanie bardzo na miejscu ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj taak, nie ma porównania pomiędzy świeżym ananasem a tym z puszki.. Świeży wymiata (<3) a puszkowany yyy może sobie zostać w tej puszce ;P
    A śniadanie faktycznie na wypasie! <3

    OdpowiedzUsuń