Ten okres był dziwny, powroty, odwroty, wieczny bałagan, wstydliwy romans z nabiałem, chaos informacyjno-transportowy, dodatkowe kilogramy i zaniki pamięci. To się już na szczęście skończyło, znowu prowadzę szczęśliwie kuchnię dwuosobową i już nigdy nie zamierzam tego zmieniać, no, może tylko w wypadku jej powiększenia ;). W sumie nic specjalnego nie ugotowałam i zrobiłam właściwie tylko takie zdjęcia :
Kotlety z fasoli i płatków żytnich + ryż z kurkumą i sałatką udającą grecką
Paella wegetariańska z puszki z warzywami i ciecierzycą, świetne w tortilli.
Grillowane kanapki z tofu i awokado, na smażonym tofu sos tajski sezamowy z Lidla.
Obecna forma bloga przestała mi odpowiadać i myślę nad jej zmianą, nie tylko chodzi tu o szablon czy wygląd, ale o sam kształt. Książka kucharska czy "dziennik" jedzenia to za mało, potrzebuję swojego miejsca w sieci, tylko mojego. Czuję jakąś blokadę przed uzewnętrznianiem się w sieci, bo komu w końcu chciałoby się to czytać, ale skoro i ja lubię poznawać życie i historię wege blogerów, to czemu nie miałoby to działać w drugą stronę?
Tymczasem do pałaszowania wegetariańskie szaszłyki, czyli pakora na patyku :) Przepis zaczerpnęłam z "Wegetarianizmu po Mistrzowsku". Podaję proporcje z książki.
Do nadziewania :
- 1 cukinia
- 1 papryka żółta
- 1 papryka czerwona
- Mały słoiczek oliwek czarnych
- 4 plastry ananasa z puszki
- 1 szklanka mąki kukurydzianej
- 1 szklanka mąki białej
- zimna woda
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta kurkumy
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- 1/2 łyżeczki imbiru
- 1 łyżeczka curry
- 1 łyżka soli
- Ok. 0,5l oleju do smażenia
Pyszności!
OdpowiedzUsuńSzaszłyki wyglądają cudownie :))
OdpowiedzUsuńTylko wspaniałych chwil w dwuosobowej kuchni zyczę :))
wszystko wygląda przeapetycznie! mniam ;)
OdpowiedzUsuńObie umiejętności są na wysokim poziomie więc nie marudź i pisz, bo niektórzy tu czekają na Twoje posty!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Karolina
dziekuję wszystkim, to bardzo miłe, Cottie, ale i ciebie dawno na swoim blogu nie było, ogarnij się ;)
OdpowiedzUsuńpatrze na to i myślę jedno wielkie MNIAMMMMMMMMMMMMMM!!!
OdpowiedzUsuń