Nie przepadam za lekkimi daniami. Naprawdę. Lubię tłuste, treściwe, zapychające śmiecie, po których przez parę godzin będę jęczeć "o boże jak się najadłam". A miksów warzywnych typu seler, marchewka czy groszek nawet nie próbowałam dotykać, bo co miałby do zaproponowania seler albo taka marchewka? Podobne połączenia wydawały mi się tak nudne, że nawet nie myślałam, żeby je wypróbowywać. Zapewne takie głupie przeświadczenia wychodzą z mojego mięsożernego rodzinnego domu, gdzie się jadło same zajebiste i snobistyczne rzeczy. Kaszę gryczaną pierwszy raz w życiu widziałam gdzieś poza domem. Była okropna, bo gotowana w torebce, tak więc nie żałowałam, że w moim domu jada się tak a nie inaczej.
Po latach błądzenia w ciemności i zapychania się kiełbasą przyszedł dzień, kiedy powiedziałam sobie dość i rzuciłam w cholerę mięso. W każdym bądź razie kaszę gryczaną polubiłam dopiero w tym roku ;) A powyższy obiad to próba niezmarnowania większej ilości jedzenia niż to konieczne ( czy to nie brzmi dziwnie?) I okazało się, że seler, marchewka i groszek to trio idealne! I nie trzeba wydawać fortuny na bakłażany, cukinię , papryki i inne egzotyczne składniki, które choć kochane, lubią mi rujnować budżet.
Składniki na 2 duże porcje, albo 3 średnie :
- Szklanka suchej kaszy gryczanej
- Duża cebula
- 4-5 pieczarek
- Marchewka pokrojona w cienkie plasterki ( już nie pamiętam jak je pokroiłam w prostokąty )
- Szklanka startego selera
- Pół szklanki mrożonego groszku
- Łyżka mąki
- Olej,sól, pieprz, bazylia, oregano, słodka papryka
- Posiekana natka do przybrania
Kaszę gotujemy w lekko osolonej wodzie ok 15 w proporcjach 1:2 w niewielkim garnku, garnek powinien być cały czas przykryty i nie powinno nas kusić, żeby w nim mieszać. Przepis na kaszę idealną znajdziecie tutaj. Przepis na warzywa jest prosty. Pokrojoną w piórka cebulę i plasterki pieczarki podsmażamy na niewielkiej ilości oleju. Gdy już zmiękną, dodajemy seler i marchewkę. Dodać trochę wody, by warzywa się podusiły. Gdy i one zmiękną, wrzucamy groszek i smażymy aż będzie miękki, ale nie przesadzamy by nam nie zbrązowiał. Przyprawiamy, jeśli warzywa wchłonęły zbyt dużo wody i na patelni znowu jest sucho, dodajemy jeszcze odrobinę i dodajemy łyżkę mąki, mieszamy. Podajemy np z chlebem razowym i surówką z kapusty i ogórka :)
O, nowy layout bloga ;) A w ciągu tygodnia , mam nadzieję, pojawi się też logo, jak pokonam wewnętrznego lenia.
Wygląda to naprawdę dobrze i też lubię się tak zapchać, a groszek ubóstwiam od zawsze :D
OdpowiedzUsuńFajny pomysł. Sama również kocham się w kaszach :-) Nie jestem weganką, ale chętnie odżywiam się wegańsko. Dzieki za inspiracje!
OdpowiedzUsuń