Co tu dużo mówić, moja pierwsza ( i supersmaczna) próba z falafelem :) Od tej pory będzie bardzo często powracał na mój stół, następnym razem w chlebku pita domowej roboty :)
Broń Boże nie używajcie do falafela ciecierzycy z puszki, ani niech nie kusi was żeby ją gotować, ciecierzyca ma być tylko namoczona. Właśnie mi się przypomniało, że próbowałam kiedyś zrobić falafel, z puszki. Po wrzucaniu kulek na rozgrzany olej wyszła mi taka gęsta, tłusta breja, która z falafelem nie miała nic wspólnego...
Składniki na 2-3 porcje:
- szklanka suchej ciecierzycy moczona przez noc
- 2 łyżki mąki
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżeczka kolendry suszonej
- 1 łyżeczka kminu rzymskiego
- 3 łyżeczki natki suszonej ( lub świeżej, ja miałam tylko suszoną)
- Co najmniej 0,25l oleju
Dla wygody najpierw miksujemy blenderem namoczoną ciecierzycę. Jeśli macie blender ręczny tak jak ja, będzie trochę zabawy. Powinna wyjść gładka, gęsta pasta. Cebulę drobno siekamy, czosnek przeciskamy przez praskę, dodajemy wszystkie składniki prócz oleju i wyrabiamy masę ręką. Lepimy małe kulki o średnicy 3-4cm i wrzucamy je na głęboki, rozgrzany olej. Tuż po wrzuceniu ich do gara, łyżką cedzakową delikatnie, żeby się nie rozwaliły, odrywamy je od spodu, lubią się przyczepiać do dna. Smażymy na złoto kilka minut. Swój falafel podałam z sosem czosnkowym z jogurtu sojowego, pseudo-grecką sałatką i pieczonymi ziemniakami na ostro. Cheers :)
Od pół roku mam zamiar je zrobić i jeszcze nie doszło to do skutku, trochę mnie zmotywowałaś :p
OdpowiedzUsuńja tak samo! zbieram się i zbieram...
Usuńbtw. pyszne zdjęcia i ogólnie spoko blog :)
Udało Ci się żyrafą zmiksować nieugotowaną cieciorę ?????????????????????????????????????????????????????
OdpowiedzUsuńUdało, udało ;D
OdpowiedzUsuńMój blender ma moc 400w i jest niezły, ale czasem się trzeba nieźle namęczyć. Miksowałam to w sumie parę razy, trzeba było wyciągać ciecierzycę z blendera, mieszać ręką i tak dalej, ale zajęło mi to razem ok 5 minut, było warto :D
To znaczy namoczoną, w przepisie jest właśnie, że namoczoną, moźe wkraść się nieścisłość, więc poprawię ;)
OdpowiedzUsuńNamoczoną namoczoną, wiadomo... ale to i tak mały szok. Moim nie odważę się spróbować :)
OdpowiedzUsuńOj sprobowac nie zaszkodzi ;)
UsuńDawno nie jadłam, muszę w najbliższym czasie przygotować :)
OdpowiedzUsuńChwila. Te kulki to falafle, sałatka to sałatka, ale te kawałki pozostałe nie wyglądają jak ziemniaki! Bardziej przypominają kawałki kurczaka O.o
OdpowiedzUsuńNie jem mięsa od 7 lat a dieta wegańska nadal mnie czasami zaskakuje :P
Bardzo apetyczny obiad Ci wyszedł, nie chciałabyś dla mnie gotować? :D
Jak zahaczysz kiedys o Wro ;)
UsuńFaktycznie podejrzanie wygladaja te ziemniaki, ale po prostu lekko je podgotowalam, obtoczylam w mace i papryce, posypalam majerankiem i polalam oliwa, ot cala filozofia :D
ja jeszcze falafli nie robilam, motywujesz!
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie próbowałem, więc tym bardziej chętnie skorzystam z przepisu
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy, ze moje "kulki" wam tak podpasowaly :D
OdpowiedzUsuńPodlinkowałam u siebie Twój przepis, wyszły pysznie :)
OdpowiedzUsuńSuper :) Calkiem zgrabnie wyszly ci te kulki ;) Podoba mi sie pomysl z ich upieczeniem, ostatnio staram się mniej smażyć :)
OdpowiedzUsuńI love this post. The people there know more about this topic, and they need to get through this post what is successful. Keep up the good work.
OdpowiedzUsuń