Mało klasyczne i nawet bez makaronu, ale za to MOJE własne. Walka z nimi była naprawdę pamiętliwa i dała mi się we znaki, ale jak dla mnie, było warto! Następnym razem nie popełnię pewnych błędów, ale ustrzegę Was przed ich popełnieniem :) Do zdjęcia zapomniałam dać sosu słodko-kwaśnego chilli, ale chyba mi wybaczycie. Do sajgonek zrobiłam chińską surówkę, która miała smakować tak jak ta ze wszystkich chińskich knajp, ale była słaba, więc przepisu nie ma, bo i po co ;)
Jeśli chodzi o ilość składników na farsz, wyjdzie tego naprawdę dużo, myślę, że na co najmniej 30 małych sajgonek , więc jeśli nie macie zamiaru przyjąć dużej ilości gości, bądźcie gotowi na mrożenie. Albo zróbcie je z połowy.
Składniki :
- 1 szklanka granulatu sojowego
- 1 duża marchewka
- 1 szklanka startego selera
- 1 szklanka startej kapusty
- 1-2 łyżki posiekanej kolendry
- 1-2 łyżeczki Fixa do dań chińskich ( niestety, nie jestem asem kuchni azjatyckiej i muszę czasem używać takich wynalazków, ja użyłam tego od Vegety )
- Kilka szczypt chilli
- 2 łyżki sosu sojowego
- Trochę soli i pieprzu ( naprawdę niewiele, próbujcie w trakcie przyprawiania )
- Papier ryżowy :)
- Olej do głębokiego smażenia
- Koniecznie słodko-kwaśny sos chilli albo sos do sajgonek jako dodatek
I tak robimy sajgonki aż nam się skończy papier.
I teraz, rozgrzewamy olej do średniej temperatury. Nie wysokiej, bo nam sajgonki wybuchną :)
Zaczynamy smażenie od pierwszej sajgonki a kończymy na ostatniej. Do rozgrzanego oleju wkładamy je łyżką cedzakową, jak Zu Thao przykazał, smażymy 3 minuty i wyjmujemy.
Wstyd przyznać, ale smakują jak z mięsem.
Witam,
OdpowiedzUsuńMam problem z papierem ryżowym, ma być kwadratowy czy okrągły?
Znalazłam taki czy się nada?
papier ryżowy