Dzisiaj dosyć swobodny przepis na prostą, aczkolwiek pyszną sałatkę ;)
Jak ostatnio pisałam, dysponuję tylko aparatem z telefonu, tak więc przepraszam, za przeproszeniem przyjebane zdjęcia kiepsko potraktowane filtrami z photoshopa, ale inaczej się nie da ;)
Żeby nie przedłużać : przepis na dzisiejszą sałatkę jest dosyć swobodny, nie pamiętam ile użyłam składników, ale myślę, że zjadłam co najmniej dwuosobową porcję, składniki proszę :
- Liście sałaty
- Pomidor
- Papryka
- Trochę drobno posiekanej cebuli
- Grzanki z chleba obsmażone na oleju i w bazylii
- Oliwki zielone całe
- Pestki dyni podprażone na patelni
- Oliwa
- Sok z cytryny
- Troszeczkę octu winnego
- Sól i pieprz : )
Ostatnio zrobiłam sobie koktajl z młodych winogron, byłby cudowny gdyby nie pestki, piłam go ciągle plując. Do tego totalnie randomowe śniadaniowe kanapki z dżemem i bananem, a miałam ochotę na coś czekoladowego O_o
Ogólnie jestem po dużych zmianach życiowych, a z tym wiąże się też duże zmiany w miejscu zamieszkania ;) W końcu mogę mieszkać sobie jak chce, właśnie jestem w trakcie ogarniania wielkiego burdelu po generalnym przemeblowaniu. Planuję z pokoju zrobić mój własny "opium room", gdzie z każdego kąta będzie wyzierać orientalność i zdziczenie. Jeszcze masę roboty przede mną i niestety zakupów.
A to autoportret mojego charakteru ;D "Wielka ekspansja bogini kosmicznej korby"
Dostaliśmy dzisiaj w szkole cudowne zadanie pokazać w kolażu jedną co najmniej cechę naszego charakteru i ja wybrałam swoją korbę :DDD Wystarczy raz spojrzeć, a wiadomo o co chodzi.
Zresztą, czy nie widać tego po mnie od razu? ;D
salatka pierwsza klasa :) lubie takie z dodatkiem grzanek :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Fajne są grzanki jak się je podsmaży na oliwie, zupełnie inny smak ;)
UsuńMasz nieprzyjemnie wyglądającą mordę. Sory, ale tak jest.
OdpowiedzUsuńCudownie, wysyłam Ci moc buziaków i miłości, trolu :*
Usuńrany, skąd się tacy ludzie biorą? żal. albo raczej LOL ;)
UsuńAch, Ci anonimowi i ich usilna chęć podniesienia sobie samooceny... :) Bez nich byłoby nudno.
OdpowiedzUsuńJa za bardzo nie smażę grzanek wolę zawsze podpiec z odrobiną oliwy i przypraw. W sałatce uwielbiam ^^
Ciebie tez meczyli? ;)
UsuńZ piekarnika to dobry pomysl, ale jestem taka leniwa ;p
Mnie osobiście nie, ale często widuję anonimowe docinki na blogach i już mnie czasem śmieszyć zaczynają.
UsuńRaz tylko mi się zdarzyło, gdy jeszcze prowadziłam ogólnie kulinarnego bloga- niezbyt kulturalne zjechanie mnie za jedzenie mięsa. Wiem, źle wtedy robiłam, ale chyba powinno się propagować idee w sposób pokojowy?
Tym bardziej pokojowe idee ;)
UsuńCóż, baranie ogony są wszędzie, trzeba ich zalać miłością :DDDDD
Inspirująco u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńWszystko ladnie i pieknie. mam sposob na grzanki BEZ OLEJU. potrzebujemy 2 bulki paryskie, papier do pieczenia i piekarnik. (mowa o 2 sztukach z powodu oszczednosci pradu)
OdpowiedzUsuńbulke paryska owijamy szczelnie najpierw w sucha, lniana sciereczke- kazda osobno, potem obie razem owijamy w wilgotna, lniana scierke i odkladamy na 2 dni w chodnym miejscu- moze byc dolna polka chlodziarki- gorne polki sa zimne!
po 2 dniach odwijamy ze scierek pieczywo, kroimy mozolnie w kostki- bedzie tego dosc sporo, ale od przybytku glowa nie boli- i wykladamy na- wylozonej papierem- blasze do pieczenia. Nagrzewamy piekarnik do temp.200°C- termoobieg- i wsuwamy pieczywo na 10-15 min do pieca. kosteczki musza nabrac "runmiencow" i dopiero mozemy je wyciagac. posypujemy solidnie bazylia, mieszajac je delikatnie drewniana lopatka. zostawiamy do wystygniecia i przechowywujemy w papierowej torbie. kosteczki mozna uzywac do zup, sosow i salatek. miam-miam! smacznego!
PS. wpsisuje sie, jako anonim- inaczej nie umiem, ale mam na imie Mira.(i nie jestem trolem)
pozdrawiam serdecznie!