To był jeden z tych dni kiedy nawet nie chciało mi się patrzeć na lodówkę, a obiad trzeba było zrobić, bo ktoś inny mi sprząta, a ja mu gotuje. Myślałam, myślałam, co by tu zrobić jak nawet warzyw mi się kroić nie chce, i przypomniało mi się danie Roślinożerki, które w tamtym roku zamieściła na swoim blogu. Nie patrząc nawet jak dokładnie wyglądało, wyjęłam z lodówki cebulę, paprykę i wstawiłam wodę na ryż.
Składniki na 4 osoby :
- 2 woreczki brązowego ryżu
- Pół czerwonej papryki
- Puszka kukurydzy
- Puszka czerwonej fasoli
- 1 duża cebula
- Dużo posiekanej natki pietruszki
- 2-3 łyżeczki curry
- 1/4 łyżeczki soli, 2/3 łyżeczki pieprzu, cząber, tymianek, oregano, słodka papryka
- Olej do smażenia
Czy też macie wrażenie, że moje posty stają się coraz bardziej łopatologiczne?
To chyba lato.
Podczas gdy inni cieszą się słońcem, burzą, planują fajne wyjazdy albo już na nich są, to ja wpadam w depresję. Zastanawiam się nad sensem życia, związków, nic mi się nie chce robić, a jednocześnie najchętniej wyskoczyłabym przez okno, żeby uciec do lasu, do którego i tak nie pójdę, bo przecież mi się nie chce. Co roku to samo, co roku wracam do punktu wyjścia.
Rany, marudzenie jest do dupy.
Może zauważyliście nową ramkę mojej facebookowej strony? Jeśli tak, to miło ;)
Szkopuł w tym, że nie działa tak jak powinna, może jakieś pomysły czemu wygląda tak a nie inaczej?