Dawno nie jadłam zapiekanki, a w szafce pod zlewem od paru tygodni kisiły się ziemniaki, na które nikt nie miał ochoty. "Ziemniaki mogą poczekać. Zawsze czekają." Często prowadzę ze sobą dialogi myślowe, w których nierzadko pojawiają się rozterki na temat jedzenia. "No to może zapiekanka?". "Nieee, za dużo roboty, tak mi się nie chce." "Ale dawno nie jadłaś zapiekanki, chcesz zjeść zapiekankę ziemniaczaną, wiem to..." "Olkaaa, kupiłaś za dużo pieczarek, zepsują się znowu"- to już głos mojego chłopaka zaglądającego do lodówki.
No to postanowione, zapiekanka. Przepis z modyfikacją, stąd.
Składniki na 6 porcji:
- 6 ziemniaków
- Pół szklanki mleka roślinnego
- Szklanka soczewicy zielonej
- 6-8 niemałych pieczarek
- 1 duża cebula
- 2 czerwone papryki
- Spora garść natki pietruszki
- Łyżka koncentratu pomidorowego
- 1 łyżeczka przyprawy do wieprzowiny, czosnek w proszku, bazylia, pieprz, olej
Dobrze jest odczekać parę minut przed krojeniem. Danie jest MEGA sycące.
Zapiekanka plus sałatka ze szpinaki, pora i pomidora
Plus dzisiejsza AVOCADICA na śniadanie z koktajlem z banana i kiwi, Boże Święty, to jest tak niesamowicie zaskakująco dobre, że nie wiem po co ludzie jedzą jajecznicę. Jeszcze tu się kiedyś pokaże, w bogatszej wersji, tutaj jest tylko z cebulą/
Na, powiedzmy że lunch, bo to tak fajnie brzmi, sandwiche z domowym spreadem fasolowo-orzechowym, szpinakiem, porem, pomiorem i smażonymi pieczarkami plus sosy. Spread by się tutaj pojawił jako osobny przepis, ale podczas przekładania go z blendera do słoika, słoik z prawie całą pastą mi spadł na podłogę i rozbryzgał się na kawałki, tak więc pozostało mi tylko wybrać odrobinę tego, co zostało po blendowaniu. Ech :(